Nasze prababcie były zero waste - jak mądrze gospodarować jedzeniem?

3 października, 2023

Nasze prababcie były zero waste – jak mądrze gospodarować jedzeniem?

Mądre gospodarowanie jedzeniem nie tylko zredukuje ilość marnowanych produktów i wytwarzanych śmieci, ale również pozwoli nam na oszczędność pieniędzy i czasu. Warto wiedzieć, że Anglosasi taką filozofię życia nazywają zero waste, ale dla naszych prababć była to po prostu codzienność w kuchni.

Polacy wyrzucają każdego roku do kosza 9 milionów ton produktów, które nadają się do spożycia. Każdy z nas pozbywa się średnio 235 kg jedzenia wartego nawet kilka tysięcy złotych. Niestety statystyki ze świata są jeszcze bardziej przygnębiające. W odpowiedzi na globalne marnotrawstwo powstałą w końcu filozofia zero waste – czyli zero śmieci lub zero odpadów, która zakłada, że możemy zredukować do minimum, a nawet do zera ilość tego, co wyrzucamy do kosza. Sens mądrego gospodarowania jedzenia możemy streścić w takich oto prostych krokach, które sprowadzają się do: racjonalnego planowania, przemyślanego gotowania, umiejętnego przechowywania, a na końcu kreatywnego wykorzystania tego, czego nie udało nam się wcześniej zużyć. To kroki, które nie tylko ułatwią nam życie, ale również pozwolą oszczędzić czas, a nie rzadko też pieniądze.

Opiszmy więc te kroki za po pomocą punktów:

1). Racjonalne planowanie to podstawa – pierwszy krok możemy zrobić, zanim jeszcze wejdziemy do sklepu. Otwórzmy lodówkę i sprawdźmy, czego nam brakuje. Zajrzyjmy też do spiżarni. Makaron, kasza, ryż czy mąka pozwolą ugotować mnóstwo potraw, począwszy od naleśników, makaronów, przez risotto i kaszotto, na plackach gryczanych kończąc. Sypkie produkty nie psują się szybko i są zawsze pod ręką. Dużo łatwiej dokupić kawałek mięsa na gulasz czy świeże krewetki do risotta, niż zastanawiać się, co zrobić z przypadkowych produktów w lodówce, które lada moment mogą się zepsuć. Dlatego tak istotne jest właściwe menu.

2). Zacznijmy od menu i listy zakupów – stworzenie kilkudniowego jadłospisu pomoże nam w robieniu listy zakupów i ułatwi porządki w lodówce. Wystarczy, że zaplanujemy, co chcemy ugotować w najbliższych kilku dniach, a następnie dostosujemy naszą zakupową listę, uwzględniając potrzebne nam produkty. Nawet hasłowe menu w rodzaju „naleśniki z jagodami, zupa gulaszowa, paella z kurczakiem” może okazać się niezwykle pomocne. Kiedy już je przygotujemy, choćby tylko w myślach, możemy przystąpić do tworzenia listy zakupowej. To absolutna podstawa, dzięki której zakupy zrobimy szybko i w przemyślany sposób.

3). W jaki sposób czytać etykiety? – w trakcie wrzucania produktów do koszyka pamiętajmy o tym, aby sprawdzić datę ich ważności. Im dłuższa data przydatności, tym mniejsza szansa, że produkt zmarnuje się nam w lodówce. Prosty trik, który może nam pomóc, polega na układaniu produktów według daty ważności. Te świeżo kupione ustawmy za produktami starszymi. Jogurt, który ma wcześniejszą datę przydatności, zjemy w ten sposób szybciej i łatwiej będzie nam zorientować się w wielkości naszych zapasów. A w jaki sposób czytać daty przydatności? Określenie „należy spożyć do” poprzedza termin przydatności do spożycia i oznacza nieprzekraczalny termin. To jak trzylatek w sklepie z zabawkami – nie da się z nim negocjować. Jeśli go zignorujemy, narażamy się na przykre konsekwencje. Produkty oznaczone w ten sposób, a zjedzone po terminie, mogą powodować nawet silne zatrucie pokarmowe. Natomiast zupełnie inaczej jednak sprawa ma się ze sformułowaniem „najlepiej spożyć przed”. Tu producent informuje nas jedynie o tym, że produkt zachowa swoje właściwości, takie jak smak, zapach czy konsystencja, przynajmniej do dnia podanego na etykiecie. Może się jednak okazać, że produkt jeszcze rok po tej dacie będzie zupełnie zdatny do jedzenia, a co więcej – smaczny. Warto pamiętać o tym, że nieco inne zasady mogą dotyczyć produktów już otwartych. Dlatego producent często zaznacza, że dany produkt musi być spożyty na przykład w ciągu doby po otwarciu opakowania.

4). Lepiej ugotować za mało – złota zasada, z którą być może na początku trudno się pogodzić, brzmi: lepiej kupić i ugotować z mało, niż potem wyrzucać. A co z jedzeniem, którego nie damy rady zjeść? Wystarczy zamrozić. Należy wiedzieć, że mrożenie zachowuje większość witamin, nie zmienia smaku potraw i nie ingeruje zbyt mocno w ich strukturę. Co więcej, w zamrażarce przechować możemy nie tylko mięso, owoce czy warzywa. Mrozić bowiem możemy niemal wszystko: świeże zioła, masło, ser, pieczywo, zupy, buliony.

5). Kreatywne przerabianie – to, czego nie uda nam się zamrozić ani przyrządzić na bieżąco, możemy ponownie wykorzystać. Nasze prababcie i babcie opanowały tę sztukę do perfekcji, gotując wywary na kościach, bulion rybny z użyciem skór i ości z ryby, czy dodając obierki z cebuli, aby zmienić barwę rosołu na złotą. Obierki z ziemniaków możemy usmażyć na tłuszczu i podać w formie chrupiących chipsów jako doskonały dodatek do ryby. Nawet wytłoki z soków owocowych czy warzywnych możemy wykorzystać do zrobienia na przykład placuszków marchewkowych. Przerabiać warto też gotowe potrawy: rosół z łatwością zamienić możemy na zupę pomidorową, a zupę pomidorową w zupę gulaszową. Ryż, który zostanie z obiadu, zapieczmy z jabłkami i stwórzmy jeden z najlepszych domowych deserów. Podobnie możemy postąpić z suchym chlebem, przerabiając go na chlebowy pudding.

Podsumowując należy stwierdzić, że te proste zasady: racjonalne planowanie, przemyślane gotowanie, umiejętne przechowywanie i kreatywne wykorzystanie możemy wcielić w życie w każdym momencie. Pamiętajmy o tym, że nie musimy być wcale miłośnikami ekologii, czy nawet praktykować filozofii zero waste. Z czasem przestaniemy o tych zasadach myśleć i staną się naszym nawykiem. A wtedy od razu dostrzeżemy, jak bardzo ułatwiają nam życie.

«
»

Powiązane aktualności